czwartek, 31 marca 2011

Wiosennie

No tak, wiosnę czuć coraz bardziej. W moim Atelier również. Nie tylko dzięki otwartemu oknu, wpadającemu śpiewu ptaków, ale również dzięki wiosennym jajkom.
 
Zupełnie niedawno szukałam wiosny na biżuterii, którą tworzyłam miesiąc temu, a dziś znalazłam ją też tutaj...na jajkach.

piątek, 25 marca 2011

Pierwsze świąteczne kroczki

 
Właśnie wczoraj skończyłam pierwsze tegoroczne jaja. A gdy zrobiły się już te, to myślę że zrobią się i następne. W sumie jeszcze troszkę eksperymentowałam z jajem ze spękaniami country. Po zrobieniu spękań pomalowałam je na srebrny kolor, ale stwierdzam, że ten kolor jest za ciemny, przynajmniej do tak delikatnych motywów. Kusi mnie, żeby spróbować jeszcze z jakimś jasnym kolorem np. jasnym zielonym lub różowym, tak żeby bardziej uwidocznić spękania.
Jajko po lewej to jajo wypełnione papierem ryżowym, jajo po prawej to jajo ze spękaniami.

wtorek, 22 marca 2011

Rok na decoupagu

Jakiś czas temu zrobiłam deseczki pod kalendarz. Jedną z nich zamieściłam już jakiś czas temu na blogu, a teraz znalazłam fotki jeszcze dwóch kolejnych.
Deseczka w róże i lawendy. Co prawda już dawno jej nie mam. Zrobiłam z niej miły, mały prezencik. Lubię na nią patrzeć, tak samo z resztą, jak na tą poniżej.
 
Deseczka w zioła. Wykonana decoupagem. Zrobiłam na niej również białe przetarcia, które na zdjęciu są troszkę widoczne pod tym szarawym kolorem. No i jest jeszcze u mnie, bo tak jakoś niedawno ją dopiero polakierowałam. Ale wkrótce pojawi się w moim sklepiku.

środa, 16 marca 2011

Tego jeszcze nie było

Były już mereżki? Prawie bym o nich zapomniała. Oczywiście prezentowane poniżej zdjęcia wzorków nie są mojego autorstwa, ale wkleiłam je tutaj po to, żeby mieć je pod ręką i móc w każdej chwili na nie spojrzeć.

Mareżki odkryłam już jakiś czas temu.Poznałam nawet podstawowe wzorki. (Tak nawiasem przy okazji tego tematu właśnie przypomniało mi się, że mam zaczęty bieżnik tym haftem). Jednak gdy nabyłam włoską gazetkę o mereżkach to się troszkę osłabiłam, bo przy tym co zobaczyłam w tych czasopismach, to co ja potrafię to jest nic i to wieeeelkie nic! Ale nie będę się tym zadręczać skończę ten swój bieżniczek tymi prostymi wzorkami i mam nadzieję, że będzie równie "mereżkowy" jak te na zdjęciach. 

 Przecież te wzorki wyglądają prawie szydełkowo...
 No nie wiem.... ten stopień wtajemniczenia to chyba dla mnie jest nie do osiągnięcia...
A to jest ta gazetka zawierająca te magiczne zdjęcia
  No i mereżkowe woreczki lawendowe.....

Dla nastolatki

Ten komplet zrobiłam dosyć szybko, ponieważ bardzo chciałam obdarować czymś pewną młodą osobę, która u nas była w odwiedzinach, a wizyta wielkimi krokami dobiegała końca. I tak przy pełnej mobilizacji udało mi się wymyślić coś takiego. Ta młoda osoba jest w szóstej klasie i jakoś zawsze mam trudności z pomysłem na prezenty dla takiego wieku. A wieszaczek i ramka w  komplecie chyba nie była złym pomysłem?

wtorek, 15 marca 2011

Hardanger

Czyli haft norweski. Informacje o tym hafcie zacytuję z książki  pt. Serwety Poduszki Aplikacje autorstwa Dorothy Wood.
" Podstawą tego haftu są piękne ściegi, natomiast rzadko używa się jakichś szczególnych połączeń barwnych, haft nie wymaga więc szczególnego zmysły artystycznego. Wzory oparte są na motywach geometrycznych, wykonywanych pojedynczo lub kilkakrotnie powtarzanych, a podsatwowe ściegi są bardzo łatwe do nauczenia..."
" Współczesny styl tego atrakcyjnego haftu pochodzi z terenu wokół fiordu Hardanger u zachodnich wybrzeży Norwegii, dokąd dotarł on z Włoch w XVII wieku. (...) 
Haft hardanger wykonywano tradycyjnie nićmi lnianymi na cienkiej lnianej tkaninie gęstości 25-50 nitek na 2,5 cm, tkanej sposobem chałupniczym z własnego lnu.(...) Stopniowo zaczęto go stosować do ozdabiania bielizny pościelowej i stołowej oraz zsłon i firan."
Tyle pokrótce teorii. Mnie hardanger uwiódł swoją geometrią, symetrią i ażurami. Jest to haft, w którym oprócz wykonania samego haftu, chcąc uzyskać ażury należy powycinać i powyciągać odpowiednie nitki.
Zamieszczam poniżej zdjęcia bieżnika mojego skromnego projektu, o którym być może już kiedyś wspominałam. Jest to bieżnik, który wyszywałam dłuuuuuugie wieczory, tygodnie, miesiące. Był czas kiedy leżał w przysłowiowym kącie i nabierał mocy. Wracałam do niego, wtedy kiedy miałam ochotę. I tak też małymi kroczkami doczekał się cudownego ukończenia.

Wzór, który tu wykonałam to tzw. cerowane mostki i środek bieżnika to mostki z pikotami.


cerowane mostki z pikotami.

niedziela, 13 marca 2011

Decoupage w kuchni

Jedne z moich pierwszych prac. Komplet do kuchni: deseczka pod kalendarz i zegar. Może jest to mało dostrzegalne na pierwszy rzut oka, ale mają ten sam motyw kwiatowy. Kilka wieczorów zeszło mi na dopracowaniu szczegółów, na dokładnym wtopieniu w tło motywów, które przykleiłam. Ta technika domalowywania i "wtapiania" nazywa się easy painting. Tak nawiasem dodam, że przy tej technice stosuje się pędzle o różnych kształtach, końcówkach ułatwiających malowanie. Ale o tym wkrótce. Ja w każdym bądź razie poradziłam sobie zwykłymi pędzlami.

Natomiast jeśli chodzi o zegar, to ważne były tu cieniowania motywu, które dodają głębi i przestrzenności. Przynajmniej tak mi się wydaje. 

Wiosna

Wreszcie można dojrzeć oznaki wiosny. Cieplejsze promienie słońca, śpiew ptaków i pierwsze kwiaty w ogrodzie, pierwsze pączki na magnolii.
To na razie pierwszy i jedyny okaz kwitnący w ogrodzie. Pozostałe krokusiki nieśmiało wypuściły dopiero listki.
No i magnolia
Widać coś na tym zdjęciu? Pewnie będą co raz śmielej rozwijać się w tak ciepłych promieniach słońca jak dzisiaj.

piątek, 11 marca 2011

"Ciepły dom"

Jakiś czas temu dostałam zamówienie na szyld do sklepu. Sklepu, który nazywa się "Ciepły dom". Sama nazwa mówi już wiele. Chociażby to, że jest to ciepłe, przytulne miejsce, w jakiś sposób związane z domem. Tak też, miałam stworzyć równie "ciepłą" tabliczkę z nazwą tego sklepu. Przymiarek było wiele, koncepcji tysiąc, a tabliczka miała być jedna i niepowtarzalna no i równie przytulna jak sama nazwa. 
Efekt? Oceńcie same
Oczywiście niezawodna okazała się moja ulubina serwetka. Tabliczki wykonałam techniką decoupagu. Wystarczyła odpowiednia kompozycja różyczek. Do delikatnych ledwo widocznych zdobień użyłam szablonu, na koniec łańcuch o niewielkich oczkach z dużego sklepu i gotowe. 
Mam nadzieję, że przynosi właścicielce sklepu choć odrobinę szczęścia. 
Pozdrawiam bardzo ciepło "Ciepły Dom".

czwartek, 10 marca 2011

Elegancja w prostocie

Jest jeszcze taki haft, który nie do końca wiem do jakich haftów go przypisać. Jest w nim trochę haftu płaskiego, łańcuszkowego, pętelkowego, sama nie wiem jakiego jeszcze. W moim odczuciu, jest piękny i zarówno elegancki w swojej prostocie, a ja właśnie takie rzeczy uwielbiam. Delikatne, subtelne, eleganckie....
To zdjęcia z czasopism włoskich, które ostatnio nabyłam. A może to po prostu jest haft biały ?..
Proste wzory kwiatków i motylków w takiej aranżacji prezentują się bardzo subtelnie..

Sam haft nie wydaje się zbyt trudny, jednak gdy podjęłam pierwsze próby okazało się, że trzeba mieć "troszkę" wprawy co by chociażby te łańcuszki miały równe oczka czy sznureczki były proste
 Wykonanie precyzyjne prezentuje się pięknie....

No i poducha


środa, 9 marca 2011

Misie dla milusińskich

Tym razem misiowe wieszaczki dla małych milusińskich. Gdyby ktoś potrzebował pomysłu na pierwszą wizytę u nowonarodzonego maluszka to moja propozycja mogłaby być do rozpatrzenia.
Bo wyobraźcie sobie takie malutkie ubranka na takim malutkim wieszaczku no i oczywiście obrazek z misiem do kompletu.

Propozycja dla bliźniaków dziewczynki i chłopczyka

No i obrazek dla małego Filipka,
Jest jeszcze wersja tego suszącego się miśka, dla dziewczynki, gdzie wszystkie niebieskie kolory, tj. pielucha, kropeczki na bucikach, serduszka na śliniaczku, sukieneczka myszki są zastąpione nitką różową. Może kiedyś będę miała jeszcze okazję wyszyć też dla dziewczynki. Ale jak na razie cisza...

Krzyżykowo trochę żeglarsko

Po ukończeniu portalu amsterdamskiego, postanowiłam zmienić tematykę i zaczęłam w innych klimatach. W efekcie ma to wyglądać tak.

a na razie wygląda tak.....
Ale i na to przyjdzie czas....  
W sumie nie ma tu zbyt wiele do wyszywania, dlatego powinnam to jakoś tak w miarę szybko skończyć, o czym nie omieszkam wspomnieć. Jedyną trudnością w tym wzorze jest haft srebrną nitką, co jak się okazuje nie jest takie proste. Nic to, dam radę.
I właśnie tak wygląda mój warsztacik, na wielu płaszczyznach mam rozpoczęte tematy, które potem kończę i kończę aż skończę.

13.03.2011, niedziela
Kolejny kroczek za mną i może wkrótce uda mi się go skończyć.

wtorek, 8 marca 2011

Wiosna na bizuterii

U mnie już wiosna. A przynajmniej w wazonie na stole no i oczywiście na biżuterii. Jakoś chyba ominęłam parę rzeczy, które zrobiłam, a umknęły mi przy pierwszych prezentacjach tych kompletów.
Bransoletkę różowo-czerwoną folkową już znacie, ale nie było jeszcze kolczyków do niej. A więc (wiem, nie zaczyna się zdania od "więc") oto cały kopmlet  


i druga strona kolczyków
  
  I drugi podobny, tylko z węższą bransoletą

A tak wyglądają razem
  No i komplet prostej szerokiej bransolety z koczykami łezkami i turkusikami
  
Tyle w ramach uzupełnienia.

Od kobiety dla Kobiet

Kobieta ma tyle siły, że zadziwia mężczyzn. 
Dźwiga ciężary losu, 
Rozwiązuje problemy, 
Jest pełna miłości, radości i mądrości. 
Uśmiecha się, gdy chce krzyczeć,
Śpiewa, gdy chce się jej płakać
Płacze, gdy się cieszy
I śmieje się, gdy się boi.
Jej miłość jest niekontrolowana.
Jedyna niesłuszna w niej rzecz to to,
że często zapomina ile jest warta

niedziela, 6 marca 2011

decoupage wieszaczki

Wszystkie moje pasje, te manualne, zaczęły się właśnie od decoupagu. I to parę lat temu. Pamiętam na pierwszym kursie, w którym uczestniczyłam, robiłyśmy właśnie wieszaki. Do dziś mam do nich sentyment.  Bardzo lubię je robić i wymyślać wariacje wieszakowe.
Te z aniołkami wyszły mi zupełnie niechcący. Gdy dostałam zamówienie na wieszaczki, dostałam też chusteczki z tymi szarymi aniołkami. Powiem szczerze, kompletnie nie widziałam tego wzoru na wieszaku. Zawsze mam jakieś wyobrażenie jak coś może wyglądać, ale jak mogły wyglądać takie bezwyrazowe aniołki? A jednak.... Dziś jest to mój ulubiony wzór, choć nie mogę już znaleźć nigdzie takich samych chusteczek. Może gdzieś wpadną Wam w oczy, będę wdzięczna za skierowanie mojej uwagi w odpowiednie miejsce.



A to już motywy kwiatowe, które zazwyczaj dobrze się prezentują bez większych wysiłków w komponowaniu. 


Obojętnie jakimi kwiatkami byłyby ozdobione zawsze wyglądają jakoś tak ciepło, klimatycznie, babciowo, i nie wiem jak jeszcze....

Czasem też swoją fascynację Francją, Prowansją wyrażam choćby nawet właśnie na wieszakach ......
szkoda, że nie pachną tą lawendą ...................